7 lekcji stylu od Diabła, który nosił Pradę
Miranda Priestly z dumą nazywała się redaktor naczelną magazynu „Runway”. Lodowata niczym płatki śniegu, surowa i bezwzględna na miarę Margaret Thatcher, doprowadziła do łez niejedną stażystkę jej modowego imperium. Boimy się jej, a jednak ją podziwiamy. Podziwiamy też jej styl – styl na miarę modnej i ambitnej kobiety sukcesu.
Uwaga! Tekst zawiera spoilery!
Na pierwszy rzut oka Miranda Priestly była osobą, której każdy mądry człowiek unikałby jak ognia. Ona nie zwracała na to uwagi. Obdarowana wielkim talentem pięła się po drabinie kariery, niosąc na plecach ogromny bagaż, jakim było prowadzenie magazynu ,,Runway”. Pod twardą skorupą i siejącym postrach spojrzeniem kryła się ambitna kobieta, która dla kariery, a właściwie dla mody, zrobiłaby wszystko.
Jej sposób bycia był odpowiedzią na przetrwanie w wielkim i niesprawiedliwym świecie biznesu, wybiegów i ogromnych korporacji. To wszystko jest rajem dla osób już opancerzonych. Takich jak Miranda. Niestety nie ma w nim miejsca dla cichych, nie mających pojęcia o modzie dziewczyn. Z tego powodu świeżo upieczona asystentka Mirandy, Andy, dostała surową lekcję pokory, profesjonalizmu, sumienności i przede wszystkim stylu od samej legendy amerykańskiego świata mody.
Mimo że ich drogi się rozeszły, a Andy przypieczętowała to rozstanie zatopieniem telefonu w paryskiej fontannie, w głębi serca była wdzięczna Diabłu, który nauczył ją tego, czego nie zdołałaby pojąć sama.
7 lekcji stylu od nieocenionej Mirandy Priestly
- Interesuj się modą
Andy nie dbała o to, czy jej sweter został znaleziony w stercie lumpeksowej góry ciuchów czy też w tanim butiku. Nie dbała o metkę. Nie zwracała też uwagi na to, jak ją widzą inni. Poznaliśmy ją jako osobę z całkowitym brakiem stylu. Miranda szybko uświadomiła ją, że jeśli chce być traktowana poważnie i mieć jakiekolwiek znaczenie w świecie mody, musi wypracować swój indywidualny styl. Przeglądaj Instagrama, podglądaj znane fashionistki i inspiruj się światowej sławy wybiegami.
2. Bądź świadoma świata fashion
Kultowa scena doboru paska do sukienki, w której Miranda pokazuje swoje prawdziwe oblicze, czyli indywidualizm i wiedzę na temat mody (a konkretniej kolorów), przeszła już do historii. Dla niej ubrania nie były tylko starannie zszytymi materiałami. Diabeł wiedział, że za tymi ciuchami stoi sztab osób, które włożyły w swoje projekty serce i multum pracy. Zanim sukienka Twoich marzeń spocznie w sklepie na wieszaku, musi odbyć długą drogę zwieńczoną pracą mnóstwa ludzi. To jest po prostu sztuka.
3. Ubieraj się stosownie do okazji
Chanelowski styl Mirandy opierał się na zabawie bielą i czernią. Redaktor naczelnej „Runway” nie sposób było spotkać w swetrze czy dżinsach. Diabeł dobierał strój stosownie do okazji. Korporacyjny klimat przeszklonego wieżowca, marmurowych podłóg i imperium mody szedł w parze z tweedowymi marynarkami, eleganckimi szmizjerkami i szpilkami (tak ubrana możesz pójść jutro do pracy). Czerń była zarezerwowana na wieczory i oszałamiające gale. Nie sztuką ładnie się ubrać. Ale ubrać się stosownie do okazji – już tak.
4. Nie myśl stereotypowo
To najgorsze, co może spotkać kogoś nazywającego się „modnym”. Na tym etapie trzeba zdać sobie sprawę z tego, że moda pociąga za sobą szereg zmian − nie tylko w świecie fashion, ale i społeczeństwie. Kształtuje kulturę i ma wpływ na nasze zachowanie. Dzisiaj ciężko się wyróżnić i być oryginalnym, ale to właśnie niestereotypowość sprawia, że moda jest wyjątkowa. Z tego powodu Miranda nie uznawała kwiatów na wiosnę – to przecież żadne odkrycie!
5. Pozwól sobie doradzić
Ciężko o bardziej wiernego i zaufanego doradcę w gronie Mirandy od dyrektora kreatywnego „Runway” – Nigela. To on puścił w zapomnienie „brzydulę Andy” i wydobył z niej chanelowską służkę Priestly. To on ubrał Andy w perły od Chanel, torebkę od Toma Forda i okulary Diora. To on zapoznał ją z pismem i doradzał, jak zawrzeć pakt z tytułowym Diabłem. Każdy z nas potrzebuje kogoś takiego jak Nigel – zwłaszcza w sklepie i przymierzalni!
6. Pierwsze wrażenie ma znaczenie
A to w wykonaniu Andy było istną katastrofą. Dzięki wyjątkowo dobremu humorowi Mirandy oraz nadziei w inteligencję i ambicję nowej stażystki, Królowa Lodu dała jej szansę. Jednak włochaty sweter pożyczony od babci, spódniczka w szkocką kratę i buty niczym z szafy brzyduli Betty nie stanowiły wymarzonej stylizacji stażystki w najpopularniejszym magazynie o modzie. Dopiero kiedy Andy przyodziała tweedowe kostiumy, perły i chanelowskie trencze, zyskała szacunek szefowej. Rada od Diabła: czy to do biura, czy na lunch firmowy – w ubiór na pierwsze spotkanie daj z siebie 101%.
7. Trzymaj się dwóch „Z” – zaskakuj i zachwycaj!
O ile zaskoczenie redaktor naczelnej „Runway” było dość łatwe (choć w 99% przypadków wiązało się z negatywnymi emocjami), o tyle wprowadzenie w zachwyt raczej się nie zdarzało. Kiedy Nigel wziął sprawy w swoje ręce i stuningował styl Andy, Miranda okazała uczucia, które pracownikom magazynu były kompletnie nieznane – pozytywny szok i niewypowiedziany zachwyt. I właśnie takie wybieraj ubrania. Niech Twoje stylizacje kradną dziesiątki zazdrosnych spojrzeń na ulicy. Ubieraj się dla mody, ale przede wszystkim dla siebie!
Ikona wpisu: Photo by David Lodge/WireImage