W tym artykule:
Jak bracia Dassler podzielili świat na pół
Obaj rozpoczęli karierę obuwniczą w pralni należącej do ich matki. Aż dziw bierze, że niegdyś pracujący razem bracia w firmie o nazwie Gebruder Dassler, będą nienawidzili się do tego stopnia, że po obu stronach padały oskarżenia o bliską współpracę z nazistami.
Ledwie 3 lata wcześniej zakończyła się II Wojna Światowa, ale w rodzinie Dasler konflikt dopiero się rozpoczynał. Dwójka braci przestała ze sobą rozmawiać w 1948 roku i nie zmieniło się to aż do śmierci Rudolfa w 1974 roku (drugi z braci, Adolf, zmarł w roku 1978). W genialnej książce Barbary Smith przedstawiona jest historia braterskiej nienawiści, która podzieliła na pół mieścinę Herzogenauer oraz świat sportu.
Wcześniej jednak łączyło ich bardzo udane partnerstwo, przynoszące zyski w pogrążonym w kryzysie kraju.
Jesse Owens dał adidasowi pierwszy Boost
W 1936 roku letnie Igrzyska Olimpijskie odbywały się w Berlinie. Producenci butów, w tym bracia Dassler, poczuli, że może to być ich szansa na zaistnienie. Już lata temu rozumiano, że sportowcy są doskonałymi platformami reklamowymi.
Podczas Igrzysk Olimpijskich kolce adidasa nosił wielokrotny rekordzista świata i prawdziwa gwiazda królowej sportu – Jesse Owens. W 1936 roku Amerykanin zdobył cztery złote medale, a wraz z jego gwiazdą błyszczał adidas – stąd też gra słów zawarta w śródtytule (w wolnym tłumaczeniu boost to z angielskiego doładowanie, zachwalanie, a nawet reklama oraz nazwa technologii adidasa).
W sumie sportowcy mający na sobie buty adidasa, zdobyli w Berlinie w 36 roku 7 złotych, 5 srebrnych i 1 brązowy medal.
Prawdziwą innowacją w tamtych czasach było wbicie w buty adidasa kolców, które poprawiały przyczepność na bieżni.
Rzeka dzieląca branżę obuwniczą
Relacje braci ulegały ochłodzeniu z roku na rok, aż w 1948 doszło do rozłamu rodziny. To nie było jednak zwykłe rozstanie i obranie własnej ścieżki. Nienawiść Dasslerów była tak olbrzymia, że podzieliła Herzogenauer na pół. Granicą była płynąca przez miasto rzeka Aurach. Adolf założył firmę adidas po jednej jej stronie, Rudolf swoją własną – po drugiej. Z początku pracował w warsztacie o nazwie Ruda, ale po chwili na tablicy widniał napis Puma, bowiem jak uznał: Ruda nie brzmi zbyt seksownie.
Aurach stał się nie tylko rzeką, ale i symbolem lojalności, a niektórzy twierdzą nawet, że podwalinami kapitalistycznego świata (jakby ten wcześniej nie istniał). Walka braci spolaryzowała mieszkańców miasta. Stacjonujący po stronie adidasa pracowali w tej firmie, ubierali się w jej produkty i, podobnie jak Adi, nienawidzili Pumy. I vice versa na drugim brzegu. Wybierając markę butów, wybierało się przynależność i określało czyim jest się przyjacielem i wrogiem.
Na co dzień obie rodziny przerzucały się pozwami, wezwaniami do sądu i oskarżeniami o kradzieże, a także o wspomnianą współpracę z nazistami. Pomysły konkurencji były głośno krytykowane, sądy miały pełne ręce roboty, a prawnicy w Herzogenauer zbierali żniwa.
Sportowa wojna adidasa i Pumy
Pole bity w Herzogenauer było zbyt małym terenem, aby rozstrzygnąć spór. Dasslerowie rywalizowali marketingowo wykorzystując do tego świetny nośnik, jakim był sport i atleci. adidasa reprezentowali m.in. Muhammad Ali, Franz Beckenbauer i Zinadine Zidane. W Pumie można było zobaczyć takich bohaterów jak Pele, Maradona czy Boris Becker.
Zwaśnionych Dasslerów próbował oszukać niemiecki sprinter Armin Hary, który w Igrzyskach Olimpijskich w 1960 roku w Rzymie biegał w Pumach. Złoty medalista na dystansie 100 metrów na ceremonię wręczenia medali stawił się jednak w adidasach. Zrobił to celowo, aby wziąć pieniądze od obu braci. Adi odmówił jednak zapłaty.
Armin Hary stoi w środku na poniższym zdjęciu.
Dziesięć lat później podczas finałowego meczu Mistrzostw Świata pomiędzy Włochami i Brazylią, Pele wykonał gest, który zobaczyły miliony telewidzów. Piłkarz przyklęknął na kolano i zaczął wiązać buta z logotypem Pumy. Scena ta obiegła cały świat, a jak się później okazało – była skrupulatnie zaplanowana.
Bracia Dassler zmarli w odstępie czterech lat od siebie w latach 70. Zostali pochowani po dwóch skrajnych stronach miejskiego cmentarza, udowadniając tym samym, że nawet po śmierci pozostali podzieleni.
I tak było przez dekady, aż do 2009 roku, kiedy to pracownicy adidasa i Pumy rozegrali przyjacielski mecz w piłkę nożną, rozpoczynając tym samym proces pojednania. Spotkanie to odbyło się podczas Międzynarodowego Dnia Pokoju, a na boisku każdy element odzieży miał oba logotypy.
Wydaje się jednak, że mecz nie zmienił wiele, bo najbardziej doświadczeni pracownicy wspominają, że do pojednania daleko. Może przedstawiciele obu firm powinni wziąć przykład z burmistrza Aurach, który nigdy nie zakłada na siebie produktów tylko jednej marki. Dyplomatycznie i mądrze, bo jego miasto korzysta na tym, że ma na swoim terenie dwóch tak olbrzymich graczy. Tylko w 2017 roku obie firmy wniosły do budżetu miejskiego 65 milionów dolarów, a dodatkowo zawsze któryś z gigantów sponsoruje i wspiera miejskie wydarzenia.
Ponownie, jak w przypadku Nike, na rywalizacji adidasa i Pumy korzystają inni.