W tym artykule:
Oto największa wojna Nike i adidasa, na której korzystają klienci
Kanye West który jest gwiazdą adidasa wcześniej błyszczał w szeregach Nike. Rozstanie z tą drugą marką w 2015 roku było głośne i mówi się o nim do dziś, ale to nie Kanye jest największą kością niezgody pomiędzy Nike i adidasem. Tą jest jeden patent dotyczący materiału, którym są… nitki.
„Wojna” adidasa i Nike nie jest niczym nowym, bo firmy rywalizują ze sobą od lat. Marki konkurują już jednak nie tylko coraz to lepszymi produktami, ale i o to, kto ma do nich prawo.
Kanye West jest tylko wisienką na torcie
Wspomniany Kanye West to z całą pewnością najbardziej widoczny i głośny fragment wojny Nike i adidasa. West po odejściu z Nike wyjaśniał, że założona w Portland firma, jest skostniała i nie chciała dać mu wolności oraz… pieniędzy. To wszystko ofiarował mu adidas. Kanye oprócz ambasadora niemieckiej marki, stał się także osobą głośno krytykującą rywala. Raper nagrał nawet kawałek o tym jak Yeezy (odnosząc się do produktów adidasa) przeskoczył nad Jordanem. Więcej o raperze, przeczytasz w artykule, w którym zastanawiam się, czy Kanye West jest nowym Jordanem.
Długa wojna o splot nitek
Dziś niczym dziwnym i innowacyjnym czy zaskakującym nie są buty wykonane z nitek posplatanych ze sobą. W 2012 roku była to jednak prawdziwa nowość zmieniająca oblicze rynku. Obecnie nie ma chyba firmy, która nie produkuje modeli, robionych ze splotu nitek.
Te właśnie niepozorne nitki są powodem wojny patentowej pomiędzy Nike i adidasem, która najpewniej trwa do dziś. Najpewniej, ponieważ ostatnie doniesienia pochodzą z roku 2017, a Nike i adidas proszone o komentarze w tej sprawie, zgodnie milczą.
Pomińmy wszystkie detale związane z prawem patentowym, bo przyznasz, że nie należy to do najciekawszych tematów, gdy czytasz artykuł o butach. W dużym skrócie, chodzi o to, że konstrukcja i kształt obuwia, a także maszynowe wykonanie z jednej włóczki zostało opatentowane przez Nike w 2004 roku.
Sprawa rozbija się o to, że zdaniem adidasa, Nike stara się opatentować coś powszechnego, a nie nowoczesną technologię. Tkanie było bowiem znane już wcześniej i wykorzystywane w przemyśle odzieżowym do produkcji innych elementów garderoby.
Wojna o olbrzymie pieniądze
Gra jest warta świeczki, ponieważ wszystko rozbija się o ogromne sumy, które wiążą się z tą technologią. Według danych z 2017 roku, Nike na produktach opartych o Flyknit zarobiło ponad miliard dolarów w ciągu pięciu lat. To zapewne tylko część tego, co mogłoby zyskać, gdyby miało wyłączność na wykorzystywanie Flyknitu. W tym momencie obuwie na bazie splotu nitek na rynek wypuszcza m.in. Asics, Puma, Skechers, Under Armour oraz oczywiście adidas posiadający własny system Primeknit. Jego premiera miała miejsce zaledwie kilka miesięcy po tym, jak Nike zaprezentowało Flyknit tuż przed Igrzyskami Olimpijskimi w Londynie w 2012 roku.
Zanim adidas zaczął zarabiać na Primeknit, musiał stoczyć batalię w sądzie o oddalenie zakazu używania materiałów podobnych do Flyknit.
Kanye zmienia barwy, ale nie nitki
Bitwa pomiędzy dwoma obozami to również gościnne występy wspomnianego wcześniej Kanye Westa. West w 2012 roku, kiedy to reprezentował Nike, miał na nogach m.in. Nike Flyknit Trainer i popularyzował model wśród młodzieży. Trainery wykonane z nitek stały się hitem nie tylko wśród osób trenujących, ale dzięki Westowi zabłysnęły również w obszarze lifestyle.
Trzy lata później, w 2015 roku, West dalej chodził w butach wykonanych z nitek. Tym razem były to jednak adidas Ultra Boost. Historia jest podobna. Po chwili ten but biegowy młodzież nosiła wszędzie.
Na cichej wojnie korzystają klienci
Wychodzę z założenia, że opisywana batalia jest nie na rękę jedynie korporacjom, które odpowiadają za produkcję. To fakt, że buty oparte o technologię, w której cholewka jest wykonana ze splotu nitek, zmieniły rynek obuwniczy, dostarczając mu nowych możliwości i rozwiązań. Przede wszystkim zmniejszona została waga butów, a wybitnie podniesiona ich wygoda oraz jakość. Możliwość produkcji butów w technologii knit to większa dostępność tych bardzo dobrych produktów dla klientów.
Wnioski są więc proste. Niech adidas i Nike ze sobą walczą, ale dalej wymyślają nowe rozwiązania, na których my, konsumenci, będziemy korzystali.